Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:2017.47 km (w terenie 57.94 km; 2.87%)
Czas w ruchu:98:23
Średnia prędkość:20.51 km/h
Maksymalna prędkość:68.77 km/h
Suma podjazdów:8411 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:67.25 km i 3h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
86.86 km 0.00 km teren
04:19 h 20.12 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na granicy faulu...

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 2

Dziś w sumie mogłem dostać 5 mandatów, 3 od policji i 2 od straży miejskiej. Mogłem, ale nie dostałem, mimo, że "faulowałem" tuż przed ich autami i na ich "czujnych oczach". Pewnie i tak bym się wykpił od tych mandatów ale nawet nikt mnie nie zatrzymywał na "krótkie pogaduchy". Widocznie stróże prawa mieli dziś ważniejsze rzeczy na głowie niż ganianie za rowerzystą, który ciut nagina przepisy.

Dane wyjazdu:
70.62 km 0.00 km teren
03:38 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:37.29 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Standard...

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
72.87 km 0.00 km teren
03:41 h 19.78 km/h:
Maks. pr.:36.25 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zmęczony...

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0

Męczą mnie te upały. Nie chce mi się jeździć po tym zakichanym mieście w taką pogodę. W czwartek może wyruszę gdzieś znowu w trasę na kilka dni, odsapnąć od miejskiego smrodu.

Dane wyjazdu:
63.28 km 0.22 km teren
03:10 h 19.98 km/h:
Maks. pr.:41.19 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W pracy...

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
57.16 km 0.00 km teren
02:46 h 20.66 km/h:
Maks. pr.:37.66 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nudy...

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 0

Dawno się tak nie wynudziłem w pracy. Powrót do domu naokoło z Kamilem.

Dane wyjazdu:
61.36 km 0.00 km teren
03:11 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Patelnia...

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 0

Powrót po kilku dniach do pracy. Nogi trochę zajechane a tu jeszcze taka pogoda. Jeździć się nie chciało więc turlałem się nieśpiesznie, czyli tak aby się nie spocić ;-).

Dane wyjazdu:
226.58 km 9.10 km teren
09:54 h 22.89 km/h:
Maks. pr.:56.17 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1272 m
Kalorie: kcal

Przelotowo: Łódź-Kraków...

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 2

Pierwsze 120 km z dobrym wiatrem, po tym jak wjechałem na Jurę wiać zaczęło w twarz, zaczęły się też górki. Niby niewysokie ale kto jeździł po Jurze ten wie, że potrafią dać w kość (kto nie wierzy, niech jedzie się przekonać). Trasę jechałem po nieprzespanej nocy w pociągu na trasie Władysławowo-Gdynia Główna-Kutno-Łódź Kaliska.

Zastanawiałem się jak będą się zachowywać moje ścięgna Achillesa, które trochę mi dokuczały po mojej ostatniej rekordowej trasie (536.91 km z sakwami bez spania). Było jednak w porządku. Najbardziej na trasie dokuczał mi upał i "przesłodzenie" żywieniowe. Między 24 a 108 km nie zatrzymałem się ani razu (co jest moim rekordem jazdy bez dotykania ziemi). Później zacząłem "zwiedzać" i robić zdjęcia więc z płynną jazda mogłem się już pożegnać.

Łódź i drogi w województwie łódzkim zrobiły na mnie dobre wrażenie, choć po ostatnich włóczęgach w warmińsko-mazurskim oraz pomorskim i tak niewiele mogło mnie już zaskoczyć.

Jak to zwykle na polskich drogach, obok złej nawierzchni największym utrapieniem byli kierowcy tirów. Czas chyba wyrobić sobie pozwolenie na broń i zacząć wozić ze sobą shotguna. Ktoś w tym kraju powinien zabrać się za tą hołotę i przed daniem prawka na tiry zrobić im jakieś porządne testy psychologiczne.

Dalszy opis i zdjęcia jutro, niestety po tygodniu włóczęgi trzeba wrócić do rzeczywistości i iść do pracy.

Mapki z trasy:




Mapka na Bikeroutetoaster



Dane wyjazdu:
10.99 km 0.00 km teren
00:31 h 21.27 km/h:
Maks. pr.:34.18 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 45 m
Kalorie: kcal

Jastrzębia Góra...

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 06.12.2012 | Komentarze 0

Kategoria < 100 km, Supreme


Dane wyjazdu:
28.57 km 0.00 km teren
01:25 h 20.17 km/h:
Maks. pr.:42.90 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jako siła pociągowa...

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 15.12.2012 | Komentarze 0

Po Jastrzębiej Górze wożąc książki w sakwach z jednego kiermaszu na drugi. Trochę tych kilogramów się natargałem.
Kategoria < 100 km, Supreme


Dane wyjazdu:
38.90 km 0.10 km teren
01:58 h 19.78 km/h:
Maks. pr.:36.76 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 65 m
Kalorie: kcal

Odprowadzić Jarosława...

Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 19.12.2012 | Komentarze 1

Pobudka 20 po 3 rano, szybkie zbieranie gratów i fru na dworzec we Władysławie, wiozłem Jarka sakwy bo mu dzień wcześniej pękła obręcz. Na dworcu byliśmy tuż po 4, mimo to było tam sporo niedobitków wracających do Gdyni, Gdańska po imprezowym wieczorze we Władku.

Po tym jak Jarek wsiadł w pociąg postanowiłem pojechać na Hel, po drodze zatrzymałem się tuż za Władkiem aby pstryknąć kilka fotek wschodzącego słońca:



Wschód słońca © stamper


Stevensior... © stamper


Budzi się dzień © stamper


Falochrony... © stamper


Świat na pomarańczowo i żółto... © stamper


Idzie burza... © stamper


Trochę powylegiwałem się na plaży, miałem nawet zamiar się dłużej zdrzemnąć gdy nagle na horyzoncie pojawiły się czarne okraszone błyskawicami chmury. Zabrałem więc swe dupsko z plaży i udałem pod najbliższy daszek gdzie przesiedziałem przeczekując deszcz z dobrą godzinę po czy ruszyłem dalej. Dojechałem do mierzei helskiej i znowu poszedłem w kimę na plaży. Po 15 minutach drzemki zbudził mnie deszcz i to nie byle jaki tylko nadupcający z impetem. Miałem dość, zarówno niewyspania jak i tej pogody, zawróciłem w połowie trasy na hel z powrotem do Jastrzębiej. Zlało mnie konkretnie, na dodatek w Rozewiu jakiś skurwiel tak mnie obryzgał, że nawet na twarzy miał wodę z kałuży. Normalnie zatłukłbym skurwysyna jakbym go wtedy dorwał. Hel nie osiągnięty ale polskie chamstwo i piekiełko musiało mnie dopaść.