Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Dane wyjazdu:
85.66 km 0.00 km teren
04:02 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:283 m
Kalorie: kcal

Kuźwa, jak ja nienawidzę polskich dróg.

Sobota, 11 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 6

Trasa:
Kraków-Bulwary Wiślane-Nowa Huta-droga 776 (co to kuźwa ma być, nie pamiętam kiedy za przeproszeniem takim gównem jechałem, masakra, nie dość, że pół drogi w remoncie, to jeszcze ruch jak w mrowisku a o dziurach to lepiej nie wspominać)-Luborzyca-Biurków Mały-Proszowice (dotąd odprowadziłem Jarka, który jechał do kolegi mieszkającego w Sandomierzu, skręcił w boczną drogę do Kazimierzy Wielkiej)-Żębocin-Więckowice (małopolskie drogi lokalne również są w opłakanym stanie)-Karwin-Szarbia-Glewiec-Tropiszów-droga 79-Nowa Huta-Kraków.

Przestaję narzekać na lubelskie drogi, to co jest w Małopolsce to masakra, w lubelskim też jest padaka ale jednak drogi tam są sporo lepsze. Takiego dziadostwa jak dzisiaj to nie jeszcze chyba nie doświadczyłem. Należałoby zapytać małopolskich drogowców co według nich kwalifikuje się pod miano drogi asfaltowej. Jazda po tych drogach i przy takim ruchu to istne samobójstwo.
Zresztą wczoraj 150 metrów od domu jakiś debil, bądź debilka (nawet nie wiem, bo przednia szyba była przyciemniona), zatrzymał się 30 cm od mojej nogi. Dodam, że to ja miałem pierwszeństwo a to auto nawet zatrzymało się przed skrzyżowaniem by nagle z niewiadomych powodów ruszyć na mnie z kopyta. Co za ludzie, eh jak ja nie znoszę jeździć po Polsce.
Kategoria Samotnie, < 100 km



Komentarze
stamper
| 09:40 środa, 15 września 2010 | linkuj Raptor, Ty to chyba częściej łapiesz te kapcie ode mnie ;-), no ale ja nie jeżdżę na kolarce. W sumie z powodu jakości naszych dróg odpuściłem sobie kolarzówki jakiś czas temu, a miałem ich już w swoim życiu kilka, nie jakieś wypasy ale pośmigać się dało.
Ja też często wolę jeździć bliżej środka jezdni, przynajmniej mnie tak nie bryzgają wodą jak pada, bo jak jadę przy poboczu to zawsze mnie "umyją" deszczówką z kolein.
raptor
| 17:00 wtorek, 14 września 2010 | linkuj Ja niestety przez te wszystkie dziury, studzienki i nierówności na polskich drogach, wydaje średnio 100zł miesięcznie na dętki... :/ Nie lubię jeździć na łatanych, więc tyle muszę wydawać.. :/ Od momentu kiedy mam szosę to jeżdżę środkiem pasa, bo tam jest mniej dziur a i tak nie tamuje ruchu :)
stamper
| 14:42 niedziela, 12 września 2010 | linkuj Te studzienki to są w wielu miejscach takie pozawalane. Najgorzej jest jak nie dość, że studzienka jest zapadnięta, to jeszcze jej otwory odpływowe ustawione są równolegle do jezdni (będąc teraz w Czechach zauważyłem, że u nich również jest w tym względzie (studzienkowym) niewiele lepiej). Stratę koła to można jeszcze przeboleć, ale zębów to już nie za bardzo ;-).
k4r3l
| 14:08 niedziela, 12 września 2010 | linkuj hehe, standard! u nas plagą z kolei są pozapadane studzienki przy krawężnikach. wjedziesz w takie g..no to kółko możesz spokojnie na złom wyrzucić:) pozdr!
stamper
| 13:35 niedziela, 12 września 2010 | linkuj Ja nie znałem tej drogi, a nie chcieliśmy jechać 79, tam jest spory ruch. Mi on aż tak nie przeszkadza, ale kolega wolał jakąś mniej ruchliwą trasę. Jak się okazało był to błąd, bo ta droga 776 to istna masakra od strony nawierzchni a ruch nie mniejszy niż na krajówce. Nie pojadę tamtędy przynajmniej przez rok, może do tego czasu ukończą ten remont, choć znając życie, drogę może i wyremontują ale rzucą jakiejś dziadowskiej jakości, czarny, smolisty asfalt i w ciągu kilku miesięcy tiry ponownie rozwalą tę drogę.
Pozdrower
robin
| 13:26 niedziela, 12 września 2010 | linkuj Witaj!
A dlaczego nie jechaliście Nadwiślanką i szybciej i droga o 100% lepsza i wcale nie dużo dalej, do Koszyc 60km a przez Proszowice 5km mniej, ale to co jest w Posądzy na drodze to się do TVP nadaje!

Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa latko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]