Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Dane wyjazdu:
101.67 km 3.41 km teren
05:31 h 18.43 km/h:
Maks. pr.:57.46 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:849 m
Kalorie: kcal

Lanckorona...

Środa, 4 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 2

Jako, że weekend majowy spędziłem w pracy a trzeba było nadrobić jakoś te zaległości tak więc dzień po tym jak wszyscy skończyli się byczyć, byczyć zacząłem się ja. Rudzisko również miała wolne więc wspólnie uderzyliśmy na południe. Dlaczego na południe? A no dlatego, że z tydzień wcześniej byliśmy na północ od Kraka, a przeca nie można się tak często powtarzać.

Wybór padł na Lanckoronę, pogoda za oknem wydawała się w miarę przyzwoita, co dodatkowo zachęcało nas do ruszenia dupska. Około południa wypełzliśmy z nory. Jechało nam się tak sobie, chyba obydwoje nie mieliśmy ochoty na zbyt szybką jazdę jednakże powolutku turlaliśmy się cały czas przed siebie. Pierwszą część trasy, do Skawiny pokonaliśmy ścieżką wzdłuż Wisły, stamtąd drogą 953 udaliśmy się do Kalwarii, gdzie trochę zabawiliśmy pod tamtejszym Sanktuarium. Porobiliśmy tam kilka pstryków ale nic sensownego z tego nie wyszło, słońce było naszym wrogiem, tak więc po około 40 minutach postoju lekkimi wertepami, wzdłuż kapliczkowej drogi udaliśmy się w stronę Lanckorony. Po drodze sporo razy się zatrzymywaliśmy aby pstryknąć to i owo.

Pod Lanckoronę jest taki fajny, serpentynkowaty podjazd, dosyć łagodny trzeba przyznać, taki w sam raz aby nacieszyć swe oczy okolicznymi widokami. W Lanckoronie po fajnej wertepowatej dróżce podjechaliśmy pod tamtejszy zamek, który okazał się już tylko i wyłącznie kupą gruzu, nie wartą za bardzo wyjmowania aparatu z torby. Jako, że czas nas naglił po kilku minutach na szczycie udaliśmy się w drogę powrotną, skąd przez Jastrzębię, Pochybię, Wolę Radziszowską, Skawinę i Tyniec udaliśmy się do Kraka gdzie zjedliśmy jeszcze po jakimś kebabie i udaliśmy się spokojnie do chałupki.

Podsumowując, wyjazd bardzo udany, może trochę leniwy, ale w sumie nie było po co się spieszyć. Cel zrealizowaliśmy, Ruda znowu zrobiła setkę a ja choć troszkę leniwie pokręciłem korbą...

Poniżej zarzucam kilka gniotków:

Buraczane górki. © stamper


Okolice Zebrzydowic © stamper


Wszędzie wiosna. © stamper


Rudy tryptyk. © stamper


Zza drzewa. © stamper


Ruda na szlaku. © stamper


Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. © stamper


Droga krzyżowa w Kalwarii. © stamper


Kalwaryjskie klimaty. © stamper


Kapliczka... © stamper


Lanckorońskie klimaty. © stamper


Skawińskie kominy. © stamper





Komentarze
stamper
| 23:43 sobota, 7 maja 2011 | linkuj Eee tam od razu przegoniłem, zresztą co to za góry, toż to lewo małe pagórki ;-).
Kajman
| 21:29 sobota, 7 maja 2011 | linkuj Ale tę dziewczynę po górach przegoniłeś:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tdrec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]