Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Dane wyjazdu:
159.94 km 15.12 km teren
08:43 h 18.35 km/h:
Maks. pr.:56.93 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:747 m
Kalorie: kcal

Skandynawia. Dzień II. Fulltofta Kyrka -Färgaryd/Nissaryd

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 2

Dzień II.
Wyruszam koło 10:20, muszę przyznać, że żal mi trochę było opuszczać tak przytulny kibelek ;-). Z rana nagotowałem sobie ryżu na cały dzień aby w trakcie jazdy nie marnować zbyt dużo czasu. Postanowiłem jechać bocznymi drogami. Z Fulltofty skierowałem się na Södrę Rorum omijając w ten sposób Höör. Fotografuję tam kościół, podobnie jak w Haglinge. Z Sösdali kieruję się przez Bronnestad do Tyringe. Z Matteröd do Tyringe mam dziś pierwszy i najdłuższy odcinek szutrowy (5.6 km), jedzie się po nim świetnie, lepiej niż po małopolskich asfaltach ;-p. Pogoda jest zmienna, co kilka km pokropuje deszcz. Z Tyringe kieruję się na Horlinge, ścigam na tym odcinku dwóch kolarzy, na jednym ze zjazdów wyciągam dzisiejszego maksa, blisko 57 km, co jak na niby płaską Szwecję nie jest takie łatwe, zwłaszcza z takim bagażem. Z Haglinge kieruję się na Malę, troszkę błądzę. Ponownie śmigam po szutrze (4.8 km).

Moja dzisiejsza trasa przebiega częściowo podobnie do tej którą pokonywałem dwa lata temu, jednakże spora część trasy trochę się różni. Z Mali kieruję się na główną drogę nr 117 do Markaryd. Przed Bjarnum omal nie rozjeżdżają mnie dwa tiry. Jak widać idioci są wszędzie, w Skandynawii jest ich po prostu trochę mniej, mimo to również trzeba uważać ;-). Przed Markaryd zabieram jeszcze mapki najbliższej okolicy i kieruję się podrzędną drogą w stronę Hinneryd, ten odcinek jest mi dobrze znany bo już tamtędy kiedyś jechałem ;-). Pod Hinneryd wcinam kanapki i ładuję telefon. Trochę niepokoi mnie ładowarka bo jakoś nie widać progresu naładowania mojej baterii. Setny kilometr osiągam na 10 minut przed godziną 18 (tak wcześnie już tego na tej wycieczce nie powtórzę). Przez Torpę docieram do Lindhult. Drogi są tu niemal całkowicie puste, z rzadka mija mnie jakieś auto, otaczają mnie piękne stare lasy mieszane. Sporo jest wiekowych dębów, taka przyroda naprawdę robi duże wrażenie. Wioski oddalone są od siebie od kilku do kilkunastu km, zazwyczaj jest to kilka rozsianych w okolicy drogi domków.

Niebo od kilu godzin pokrywają czarne ołowiane chmury, co jakiś czas z lekka kropi. Przed samym Lindhult rezygnuję z jazdy w stronę Unnaryd (tak jechałem z Marcinem dwa lata temu) i obieram kierunek na Hyltebruk, który ostatecznie również mijam bokiem. Powoli rozglądam się za jakimś sensownym miejscem do spania. Śmierdzący kibel napotkany po drodze zdecydowania odpada ;-p. Powoli robi się ciemno. W Hallaboke skręcam w stronę Färgaryd. Jadę kilka km po szutrze to znów po asfalcie, na budziku mam już ponad 150 km, za Färgaryd wykręcam na Nissaryd i w połowie drogi między tymi miejscowościami znajduję fajną miejscówkę na nocleg. Śpię sobie spokojnie i nawet wygodnie pod mostem...


Södra Rorum, kyrka... © stamper


Häglinge kyrka... © stamper


Droga podrzędna, Szwecja... © stamper


&

Dzisiejsza trasa:




Komentarze
stamper
| 08:19 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj Ciekawie to było w Norwegii, Szwecja generalnie jest piękna ale i trochę nudna. Za dużo tych wpisów nie będzie bo wycieczkę zakończyłem w dosyć niestandardowy sposób hehe. No ale o tym później. Postaram się ogarnąć te wpisy w przeciągu tygodnia, ale jak to ze mną w rzeczywistości będzie to nie wiadomo ;-p.
Pozdrower
Kajman
| 08:05 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj No to zapowiada się bardzo ciekawie:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ziejz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]