Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Dane wyjazdu:
52.34 km 0.00 km teren
02:32 h 20.66 km/h:
Maks. pr.:41.19 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Taksiarz = debil...

Piątek, 4 stycznia 2013 · dodano: 05.01.2013 | Komentarze 5

Czy w innych miastach taksówkarze również są takimi ulicznymi ćwierćinteligentami, czy to może przypadłość krakowska? Dlaczego jakieś 70%-80% niebezpiecznych sytuacji w mieście mam z winy tych taksówkowych debili. Czy ludzie wykonujący ten zawód naprawdę posiadają prawo jazdy? Niemal codziennie mam co do tego wątpliwości. Chamstwo, wymuszanie pierwszeństwa, jazda pod prąd, wymijanie na gazetę, otwieranie drzwi na środku drogi, parkowanie na ścieżkach, nieużywanie kierunkowskazu, jazda na gazie to tylko niektóre z ich wybryków. A uważają się za elytę i arystokrację drogową. Tfu z taką szlachtą...

Co do samej jazdy to jakoś to szło, do 19 nawet dobrze, później zaczęło lać i niestety zaliczyłem kilka paskudnych dziur, na których mało co zębów nie pogubiłem. Krakowskim drogom to jednak bliżej do dróg na Zakarpaciu niż do tych jakie chociażby posiadają nasi południowi sąsiedzi.


Komentarze
Hipek
| 10:33 poniedziałek, 7 stycznia 2013 | linkuj Ja na warszawskich taksiarzy nie narzekam, ale może dlatego, że nie jeżdżę po Centrum. Tam lubują się w akcjach "a otworzę sobie drzwi na oścież". :0
kdk
| 13:57 sobota, 5 stycznia 2013 | linkuj Oni są niebezpieczni zarówno dla rowerzystów jak i dla innych kierowców. W ramach rewanżu nigdy ich nie wpuszczam i nie przepuszczam.
mors
| 11:21 sobota, 5 stycznia 2013 | linkuj W moim miasteczku taksiarzy jest kilku/kilkunastu, więc ciężko takiego nawet spotkać na drodze, zwłaszcza, że nie mają klientów... ;] Jakkolwiek ich zatwardziałe miny sugerują wiele.. ;)

Natomiast w Krakowie raz zapytałem taksiarza o drogę, to zrobił oburzoną minę i mnie zjechał, że ....se żarty z niego stroję :D
Ja: ale o so chozi?! o_O
Taksiarz: bo pytasz pan jak nietutejszy! Przecież to zara za rogiem!
Ja: no bo ja jestem nietutejszy! Pierwszy raz w życiu w Krk!

PS. Prawdopodobnie wziął mnie za tubylca przez monocykl... ;]
stamper
| 10:05 sobota, 5 stycznia 2013 | linkuj W Krakowie jakoś mi nie pyskują, bo to zwykle ja klnę na nich na czym świat. Może się boją, nie wiem. W sumie wolałbym chyba, żeby pyskowali niż próbowali mnie zabić.

Co do kierowców autobusów, to największy problem miałem z nimi kilka lat temu gdy jeździłem po Krymie. W Polsce aż tak jeszcze nie zdążyli mi podpaść.
lukasz78
| 08:44 sobota, 5 stycznia 2013 | linkuj W Warszawie są nieco lepsi, tylko 40% niebezpiecznych sytuacji mam z ich winy, za to są pierwsi do kłócenia się. Przeciętny kierowca czasem nawet przeprosi za spowodowanie zagrożenia, taksiarz nigdy, za to rwie się do pyskówki i za wszelką cenę próbuje wykazać, że "ma rację". Podobna kategoria to kierowcy autobusów miejskich, im też często odpala.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lamac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]