Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:8516.63 km (w terenie 451.96 km; 5.31%)
Czas w ruchu:423:37
Średnia prędkość:20.10 km/h
Maksymalna prędkość:68.77 km/h
Suma podjazdów:44200 m
Liczba aktywności:84
Średnio na aktywność:101.39 km i 5h 02m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
46.97 km 8.65 km teren
01:57 h 24.09 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:134 m
Kalorie: kcal

Roztoczański Park Narodowy.

Czwartek, 28 października 2010 · dodano: 30.10.2010 | Komentarze 0

Rano wsiadam sobie na rower a tu kurna tylne koło się nie kręci. Patrzę sobie co jest grane a tu urwana przy gwincie szprycha, druga też jakaś poluzowana (nie wiem jak to się stało bo wczoraj dojechałem normalnie, musiał chyba w nocy strzelić). Oczywiście były to szprychy od strony kasety, a ja nie wziąłem ze sobą kluczy aby móc ją odkręcić (choć chodziło mi to po głowie, bo coś mi się wydawało, że mogę tych kluczy potrzebować). No myślę sobie "jestem udu...iony". Jak ja jutro dojadę do Rzeszowa, przecież to 120 km. Po chwili główkowania skąd mam wziąć odpowiedni klucz, dryndnąłem do Marka z zapytaniem o potrzebne mi narzędzia. Jak się okazało na Marka można liczyć, klucze miał i obiecał mi dokładniej podcentrować koło. Marek gdy do niego dzwoniłem był w pracy, umówiłem się z nim na 16, aby nie tracić tak pięknego dnia, wsiadłem na swoją wiekową, niezawodną Univegę Alpinę 500 (rower ciężki do zajechania) i ruszyłem w stronę Zwierzyńca. Pokręciłem się trochę po miasteczku a później udałem się w stronę stawów Echo. Okazało się, że spuścili już z nich wodę na zimę, jakoś nie chciało mi się tam dłużej zatrzymywać ani robić zdjęć pojechałem więc dalej.

Skręciłem na moją ulubioną trasę przez roztoczański park narodowy. Pstryknąłem kilka fotek w okolicy Florianki i pomknąłem do domu, robić to zasr...ne koło. Może niepotrzebnie przeklinam ale to koło już 3 raz od drugiej połowy maja gubi szprychy (przejechałem na nim od tego czasu z 9 tyś. km), zawsze od strony kasety. Chyba za dużo i ze zbyt dużym obciążeniem jeżdżę. No cóż szprychy wymieniłem, piasta mniej trzeszczy, może jeszcze wytrzyma kilka dni a później oddam ją do serwisu. Dzięki marek za pomoc i do zobaczenia na trasie.

Barokowy kościółek na wodzie, Zwierzyniec. © stamper


Roztoczański Park Narodowy. Jesień. © stamper


Florianka, Roztocze. © stamper


Roztoczański Park Narodowy. © stamper


Żeby nie było tak nudno, dodam jeszcze fragmenty z jednego z moich ulubionych filmów Seana Penna "Into the wild" z genialną muzyką Eddiego Veddera.

Kategoria < 100 km, Samotnie


Dane wyjazdu:
128.19 km 13.96 km teren
06:15 h 20.51 km/h:
Maks. pr.:31.70 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:334 m
Kalorie: kcal

Rzeszów - Roztocze.

Środa, 27 października 2010 · dodano: 30.10.2010 | Komentarze 2

Trasa:
Kraków z mieszkania do dworca pkp (jakieś 1.6km), Rzeszów-Krasne-Palikówka-Wola Mała-Dąbrówki-Smolarzyny-Budy Łańcuckie-Laszczyny-Chodaczów-Tryńcza-Ubieszyn-Sieniawa-Dobra-Cewków-Stary Dzików-Ułazów-Niemstów-Kolonia Stary Lubliniec-Zamch-Park Krajobrazowy Puszczy Solskiej-Hamernia-Długi Kąt.

Miałem dziś jechać znacznie dłuższą trasę, nawet 300 km, ale praca pokrzyżowała mi trochę plany. Wróciłem z niej do mieszkania o 23:56, a miałem być w domu dwie godziny wcześniej. Nic nie byłem jeszcze spakowany ani przygotowany do drogi, a żeby pokonać taki dystans trzeba końcem października wyjechać najpóźniej o 5 rano. Obudziłem się dopiero po 6 (byłem trochę zmęczony po wczorajszych prawie 12 godzinach w pracy na rowerze), więc sporo za późno aby przykozaczyć na takim dystansie. Na Roztocze i tak zamierzałem się dostać, więc zebrałem się szybko i pogalopowałem na pociąg do Rzeszowa (wyjazd o 7:35), skąd już rowerkiem miałem się dostać w swoje rodzinne roztoczańskie tereny.

Z pociągu zadzwoniłem do niezawodnego Adaptera z zapytaniem czy nie chce się ze mną kawałek przejechać. Marcin oczywiście nie odmówił (on chyba nigdy nie odmawia) tak więc na dworcu w Rzeszowie spotkałem swojego dobrego rowerowego towarzysza. W miłej gatko-szmatkowej atmosferze przejechaliśmy wspólnie 32 km. Rozstaliśmy się na skrzyżowaniu dróg ze 2 km za Smolarzynami, ja uderzyłem w stronę Laszczyn a Marcin udał się do Łańcuta a później z powrotem do Rzeszowa (o 18 miał zajęcia, dzięki stary za te 30 wspólnych km, jak zwykle fajnie się gadało i jechało w Twoim towarzystwie).

Gdy się rozjechaliśmy każdy w swoją stronę, miałem do pokonania jeszcze prawie 95 km, niby nie tak dużo ale o tej porze roku to już całkiem sporo. Na budziku była 13:30, niby był jeszcze czas aby zdążyć przed zmrokiem, ale musiałbym nieźle napierniczać aby być w domu przed 18. Oczywiście nie chciało mi się wypruwać z siebie flaków i jechałem tempem rekreacyjnym. Zresztą po drodze sporo czasu straciłem na robienie zdjęć (zielony most na Wisłoku w Tryńczy, cerkwie w Cewkowie i Starym Dzikowie oraz jakieś tam inne polne pstryki). W szybszej jeździe nie pomagało mi też to, że połowę tej trasy jechałem po raz pierwszy w życiu, musiałem więc trochę zerkać na mapę. Blisko 14 km przejechanych nie po asfalcie (piachy, utwardzanki, prehistoryczne resztki dróg asfaltowych oraz kamieniste trakty leśne) również sprawiło, że w domu byłem dopiero o 19:30. A zresztą po co miałem się śpieszyć, trzeba cieszyć się jazdą. Gdy dotarłem do domu, okazało się że jest minusowa temperatura, mianowicie był minus jeden stopień. Podczas jazdy dało się odczuć spore ochłodzenie, ponieważ do domu dotarłem mając na sobie dwie warstwy ubrania więcej.

Jechało mi się bardzo fajnie, przez około 35 km trasy nie minął mnie żaden samochód (taką sobie fajną trasę znalazłem ;-p) a na reszcie dróg również ruch był niewielki. We znaki najbardziej dawał mi się głód, przekonałem się, że na 300 czy nawet 200 km które też były jedną z opcji miałbym za mało jedzenia. Na taką pogodę organizm potrzebuje jednak sporo więcej kalorii. Podczas drogi zjadłem 3.5 czekolady, kanapkę, dwa banany i jakieś 100 gramów ryżu z maślanka i bakaliami a mimo to bylem cały czas głodny. Ostatnie 20 km jechałem w kompletnej ciemnicy, niby gwiazdy przyświecały ale łysy się gdzieś zdrzemnął i było ciemno jak w du..ie.

Z jazdy a szczególnie trasy jestem bardzo zadowolony, fajnie, że udało mi się ponownie ustrzelić jakąś setkę, co nie zdarzyło mi się od początku października. Martwi mnie trochę tylna piasta, chyba trzeba będzie wymienić w niej łożyska ale to już po powrocie do Krakowa.

Zdjęcia wrzucam w dowolnej kolejności, nie chce mi się ich po kolei układać ;-p.

Cerkiew św. Dymitra, Cewków. © stamper


Cerkiew św. Dymitra w Cewkowie. © stamper


Cerkiew Najświętszego Serca Jezusa w Dobrej. © stamper


Greckokatolicka cerkiew św. Dymitra w Starym Dzikowie. © stamper


Cerkiew św. Dymitra w Starym Dzikowie. © stamper


Zielony most na Wisłoku. © stamper


Zielony most na Wisłoku, Tryńcza. © stamper


Podkarpackie ambonki... © stamper


Ambona, podkarpacie. © stamper



Na koniec po takiej wycieczce trochę Pearl Jam-u nie zaszkodzi ;-).



Dane wyjazdu:
11.20 km 0.00 km teren
00:35 h 19.20 km/h:
Maks. pr.:31.70 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bydlęcy dystans...

Niedziela, 17 października 2010 · dodano: 18.10.2010 | Komentarze 0

Nie powinienem tak robić, ale tym razem zsumuję swoje ostatnie "wycieczki", tak więc na te aż 11 ostatnich km złożyły się wyjazdy z 3 dni. No trzeba przyznać, że poszalałem. Od poniedziałku w związku z nową robotą dystanse wrócą do ciut większych wykresowych słupków...
Kategoria < 100 km, Miasto, Samotnie


Dane wyjazdu:
28.16 km 0.00 km teren
01:15 h 22.53 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ścigając się z Porshe...

Czwartek, 14 października 2010 · dodano: 15.10.2010 | Komentarze 0

Udało mi się dziś rowerem wyprzedzić Porshe, model bodajże 928 (czyli już staruszka). Wystarczyło przyśpieszyć do 40 km/h. Zadanie ułatwił mi tramwaj, który skutecznie przyblokował blacho-smrodo-ładnego Porshaka ;-).
Kategoria < 100 km, Miasto, Samotnie


Dane wyjazdu:
42.61 km 0.00 km teren
01:58 h 21.67 km/h:
Maks. pr.:37.50 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rycząca 40-stka...

Wtorek, 12 października 2010 · dodano: 13.10.2010 | Komentarze 0

Tytuł zaczerpnięty od mojej koleżanki Haliny, która tak kiedyś określiła siebie i swoje wiekowo 40 letnie koleżanki ;-).

Rano do UP, około 8 rano było tylko 3 stopnie, później trochę się ociepliło. W drodze powrotnej odwiedziłem jeszcze decathlon, nic tam jednak dla siebie ciekawego nie znalazłem. W sumie to ostatnio najbardziej szukam jakichś cieplejszych rowerowych portek, bo nie mam zamiaru w zimie rezygnować z jazdy na rowerze, a wolę aby mi klejnotów oraz dupska nie przewiało. Coś na pewno sobie wynajdę, na razie daję jeszcze radę w tym co mam a w międzyczasie ostro lustruję alledrogo.

Pod wieczór wyjechałem jeszcze nad Wisłę porobić jakieś zdjęcia. Trochę za długo się zbierałem i w sumie byłem nad rzeką troszkę za późno. Zdjęć ciekawych nie zrobiłem, w sumie powtórzyłem pstryki sprzed kilku dni, doszła jedynie niewielka mgiełka. Będę monotematyczny i wrzucę te foty aby nie było tu tak pusto ;-p.

Zachód słońca nad Mostem Kotlarskim © stamper


Zachód słońca nad Wisłą. © stamper


Dodam jeszcze coś dla ucha abyście się nudzili jeszcze bardziej czytając te wypociny...

Kategoria < 100 km, Miasto, Samotnie


Dane wyjazdu:
13.82 km 0.00 km teren
00:40 h 20.73 km/h:
Maks. pr.:31.30 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W poszukiwaniu weekendowego chleba...

Sobota, 9 października 2010 · dodano: 10.10.2010 | Komentarze 1

Tak jak w tytule, km się dziś nie narobiłem ale ustrzeliłem kilka tandetnych fotek zachodzącego słońca. Chleb zakupiłem w żabce, drogo tam jak czort, tak więc ma noga prędko tam nie postanie...

Most kotlarski, złota godzina. © stamper


Most kolejowy na Wiśle. © stamper


Spod mostu most. © stamper


Most Kotlarski, zachód słońca. © stamper
Kategoria < 100 km, Miasto, Samotnie


Dane wyjazdu:
42.57 km 0.00 km teren
02:03 h 20.76 km/h:
Maks. pr.:36.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Byle jak i byle gdzie...

Piątek, 8 października 2010 · dodano: 10.10.2010 | Komentarze 0

Jakoś ostatnio nie mam pomysłu gdzie tu jeździć, kręcę się więc w koło jak pies ścigający swój własny ogon...
Temperatura:
Rano niecałe 3 stopnie później niby 11 a odczuwalna tak koło 5. Idzie zima czy co?

Choinkowy wystrój kamienicy na krakowskim rynku. © stamper
Kategoria < 100 km, Miasto, Samotnie


Dane wyjazdu:
33.48 km 0.00 km teren
01:37 h 20.71 km/h:
Maks. pr.:41.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Miasto...

Środa, 6 października 2010 · dodano: 08.10.2010 | Komentarze 0

Nic ciekawego, pogoda jako taka. Słońce jest, temperatury za dobrej nie ma, ale jeździć się da ;-).
Kategoria < 100 km, Miasto, Samotnie


Dane wyjazdu:
21.27 km 0.00 km teren
01:04 h 19.94 km/h:
Maks. pr.:38.20 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Krótki, sklepowy rozjazd po powrocie z Ukrainy.

Poniedziałek, 4 października 2010 · dodano: 05.10.2010 | Komentarze 0

To tu, to tam, w dalszym ciągu na nie zaklejonej dętce, więc co 15 minut trzeba było pompować koło.
Czeka mnie kilka wpisów do uzupełnienia, do weekendu powinno coś ruszyć w tej sprawie...
Kategoria Miasto, < 100 km, Samotnie


Dane wyjazdu:
162.09 km 0.00 km teren
06:58 h 23.27 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:439 m
Kalorie: kcal

Powrót z Roztocza...

Wtorek, 21 września 2010 · dodano: 22.09.2010 | Komentarze 0

Rano na "golasa" wybrałem się jeszcze jeden raz do dentystki do Zwierzyńca (wyszło mi niecałe 42.3 km) a po południu już z nieźle obładowanymi sakwami (ok. 23 kilo, dostałem trochę wałówki z domu ;-) pokręciłem do Rzeszowa na pociąg do Kraka.

Trasa:
Długi Kąt-Józefów-Łukowa (droga 849)-Wola Obszańska-Różaniec-Wola Różaniecka-Luchów Dolny-Brzyska Wola-Kuryłówka-Leżajsk (droga 877)-Giedlarowa-Biedaczów-Żołynia-Dąbrówki-Czarna-Palikówka-Strażów-Krasne-Rzeszów.

Przez ponad 70 km miałem mocnego wmordę i wleweuchowinda, po 17 trochę się uspokoiło. Za Leżajskiem zaczęły się niewielkie hopki, raz w górę raz w dół, czyli to co Kudłaty lubi najbardziej ;-). Na zdjęcia nie było czasu, pociąg mnie za nadto naglił.

No i jeszcze z dworca w Kraku do mieszkania 1.5 km ;-).