Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi stamper vel kudłaty ze wschodniej roztoczańskiej wygwizdówki. Obecnie pomieszkuje sobie w bardzo zadymionej mieścinie, którą tubylcy zwą Krakowem. Wspólnie z Bikestats ma przejechane zaledwie 54489.15 kilometrów w tym 1132.07 w jakimś tam terenie. Mógłby jeździć więcej ale za dużo czasu marnuje na tego beznadziejnego bikestatowego bloga i inne internetowe dziadostwa. Na dziś większą radość sprawiają mu zagraniczne eskapady i w przyszłych latach będzie się starał powolutku, z sakwami eksplorować coraz to nowe obce terytoria. Jeździ sobie z bardzo małą prędkością średnią, coś około 19.92 km/h. Od czasu do czasu bywa obładowany sakwami jak wół (taką jazdę lubi najbardziej) i wcale się tym nie chwali, bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stamper.bikestats.pl
Flagolicznik zamontowałem w drugiej połowie września 2010 roku. Free counters!
Dane wyjazdu:
200.46 km 1.18 km teren
09:27 h 21.21 km/h:
Maks. pr.:60.40 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:518 m
Kalorie: kcal

Z Wisznic do Długiego przez Polesie.

Sobota, 17 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 1

Trasa:
Wisznice-Horodyszcze-Zaniówka-Przewłoka-Dębowa Kłoda-Sosnowica-Nowy Orzechów-Dratów-Puchaczów-Milejów-Trawniki-Fajsławice-Suchodoły-Izdebno-Orchowiec-Gorzków-Rudnik-Nielisz-Deszkowice Drugie-Szczebrzeszyn-Topólcza-Wywłoczka-Zwierzyniec-Borowina-Józefów-Pardysówka-Samsonówka-Długi Kąt.

Ostatni tydzień może nawet dłużej jeździłem na lekko zwichrowanej dętce, miała chyba minimalnie uszkodzony wentyl, jak napompowałem koło z rana tak dawało radę aż do wieczora. W Wisznicach tak je napompowałem, że aż się pompka zasklepiła i gdy ją ciut mocniej szarpnąłem, wyrwałem ten wentyl z gumy. Od razu założyłem nową dętkę, jak to jednak u mnie często bywa (takie mam "szczęście"), przejechałem może ze dwa metry i najechałem na centymetrowy kolec akacji czy czegoś tam innego, wbiło mi się to cholerstwo w oponę i rozcięło dętkę. Musiałem więc łatać tą ledwo założoną, bo jako zapas miałem tylko jedna gumę, Marcin też miał jedną ale do koła 24 calowego (buhahahaa....), a koła ma tak jak ja 28 calowe ;-)))).

Kudłaty (Stamper) łatający dętkę - Wisznice © stamper



Cerkiew w Dratowie © stamper

Cerkiew prawosławna z około 1880 roku pod wezwaniem św. Mikołaja stanowi jeden z nielicznych przykładów budownictwa sakralnego w woj. lubelskim wzniesionego w tzw. "stylu rosyjskim"

Chwila odpoczynku... © stamper

W Dratowie zatrzymaliśmy się na jakieś 40 minut, trochę tam odsapnęliśmy i podjedliśmy. Mieliśmy zamiar wskoczyć tam do jeziora, ale w tym jeziorze chyba nikt się nie kąpał, nie znaleźliśmy żadnego zjazdu do niego. Jezioro znajdowało się jakieś 200 metrów od szosy, brzeg pokrywały same trzciny. Zatrzymaliśmy się jednak pod cerkwią, gdzie ochlapaliśmy się wodą (był tam kranik ;-) i schłodziliśmy sobie plecy na schodkach prowadzących do cerkwi.



Drewniany kościół św. Wojciecha (XVIII w.) © stamper

Drewniany kościół św. Wojciecha (XVIII w., przebudowany 1859).

Na jakimś 130 którymś kilometrze Marcinowi coś pękło w przedniej piaście (myśleliśmy, że to szybkozamykacz ale to jednak co innego), przejechał tak jeszcze ze 30 km, a później zabrał go z trasy mój ojciec. Ostatnie 38 km pokonywałem więc sam, przyśpieszyłem lekko bo zapadał już zmierzch. Od Szczebrzeszyna jechałem ciut dłuższą drogą aby dobić do 200 km, pokręciłem się też chwilkę po Józefowie i Samsonówce. Udało mi się dobić do 200 km, w sumie głupio byłoby mi przejechać 195 km i nie dociągnąć już do tej dwusetki.
Przez cały dzień jechało się w miarę dobrze, upał nieźle dawał się nam we znaki, kilometry zrobione w ciągu dwóch ostatnich dni też zrobiły swoje, więc średnia wyszła nam taka sobie. Ale w sumie nie o to w tym wszystkim chodzi ;-). Ogólnie wypad zaliczam do bardzo udanych, zdjęć nie zrobiłem za wiele, a i tak wrzucam tylko część. Mam jakieś brudy na matrycy albo w obiektywie i nie za fajnie to wygląda na zdjęciach, może jeszcze kiedyś coś dorzucę, na razie tyle musi wystarczyć...

Dane wyjazdu:
189.37 km 0.78 km teren
09:00 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:64.30 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:737 m
Kalorie: kcal

Lubelskie...Na północ w stronę Wisznic

Piątek, 16 lipca 2010 · dodano: 17.07.2010 | Komentarze 0

Trasa:
Długi Kąt-Krasnobród-Suchowola-Pniówek-Zamość-Dębowiec-Skierbieszów-Kraśniczyn-Żdżanne-Chełm-Czułczyce-Łowcza-Konstantynówka-Hańsk-Kołacze-Stary Brus-Sorodnica-Lubień-Kaplonosy-Nowe Mosty-Dołholiska-Wisznice.

Krasnobród: kościół Nawiedzenia NMP © stamper


Krasnobród: kościół Nawiedzenia NMP

Jest to barokowy kościół wybudowany w latach 1690-1699. Fundusze na budowę kościoła i klasztor ufundowała Maria Kazimiera Sobieska czyli królowa Marysieńka w ramach wdzięczności za uzdrowienie, jakiego doznała.
Wewnątrz kościoła znajdują się m.in.: XVIII-wieczna chrzcielnica, barokowa ambona w kształcie wazy, 33-głosowe organy wykonane w 1975r. oraz cztery ołtarze boczne.
Główny ołtarz wykonany został przez Jana Mauchera w latach 1774-1776. Między kolumnami znajdują się postacie świętych: Jacka. Dominika, Wincentego Ferreriusza i Tomasza z Akwinu. W centrum umieszczony jest cudowny obraz Matki Boskiej Krasnobrodzkiej.
Z lewej strony kościół łączy się z podominikańskim klasztorem. Przy sanktuarium znajduje się też Kaplica na Wodzie, szczególnie związana z objawieniami maryjnymi, Kaplica św. Rocha i interesująca Kalwaria Krasnobrodzka.
(Opis za: Katolicką Agencją Informacyjną)

Roztocze północne - okolice Skierbieszowa © stamper


9% Adapter - Okolice Kraśniczyna © stamper


Żdżanne - popołudniowa drzemka wśród mrówek. © stamper


Kościół p.w. św. Rajmunda, dawna cerkiew prawosławna w Hańsku. © stamper


Kościół p.w. św. Rajmunda, dawna cerkiew prawosławna w Hańsku.
Świątynia powstała w latach 1882-1887 na miejscu dawnej cerkwi prawosławnej (później greckokatolickiej), wzmiankowanej od 1564 roku. W 1922 roku utworzono tu parafię rzymskokatolicką.

Polesie - gdzieś tam na zapomnianej wsi... © stamper


Pierwsze 60 km to nawet niezłe górki, często gęsto osiągałem na nich prędkość w okolicach 60km/h, jak się dowiem jak to zrobić to podliczę przewyższenia na tej w sumie nie górskiej przecież trasie. Przez cały dzień grzało niesamowicie ale jakoś daliśmy radę...

Wyjazd z Adapterem, zdjęcia kiedyś jak ogarnę te moje wszystkie poprzednie zaległości.

Dane wyjazdu:
170.62 km 6.12 km teren
07:31 h 22.70 km/h:
Maks. pr.:63.80 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po Adaptera, aby mi się gdzieś nie zapodzial na roztoczanskiej ziemi...

Czwartek, 15 lipca 2010 · dodano: 15.07.2010 | Komentarze 0

Trasa:
Długi Kąt-Józefów-Osuchy-Podsośnina-Szostaki-Pisklaki-Chmielek-Rakówka-Księżpol-Biszcza-Potok Górny-Szyszków-Naklik (tu spotykam się z Marcinem)-Szyszków-Dąbrówka-Tarnogród-Różaniec-Obsza-Zamch-Puszcza Solska-Hamernia-Długi Kąt.

I po obiedzie jeszcze krótkie kółeczko ;-):
Trasa:
Długi Kąt-Stanisławów-Wólka Husińska-Krasnobród-Hutki-Malewszczyzna-Józefów Roztoczański-Borowina-Józefów-Samsonówka-Długi Kąt
Kategoria > 100 km, Z kimś


Dane wyjazdu:
74.04 km 9.01 km teren
04:02 h 18.36 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zwierzyniec, Florianka, Józefów, Hamernia i inne duperele.

Środa, 14 lipca 2010 · dodano: 15.07.2010 | Komentarze 0

Kategoria < 100 km, Z kimś


Dane wyjazdu:
79.30 km 4.37 km teren
03:42 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:42.20 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:243 m
Kalorie: kcal

Roztocze

Wtorek, 13 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 0

Trasa:
Długi Kąt-Ciotusza Stara i Nowa-Kunki-Łosiniec-Maziły-Podlesina-Chyże-Bełżec-Narol-Narol Wieś-Paary-Rybnica-Susiec-Oseredek-Hamernia-Józefów-Długi Kąt.

Wreszcie udałem się do Bełżca, niestety muzeum upamiętniające obóz zagłady było już zamknięte ;-(.
Strasznie nie chciało mi się dziś jeździć, wyszedłem na rower na siłę, nawet bardzo na siłę. Początkowo jazda nie sprawiała mi w ogóle przyjemności 9nawet ją przeklinałem) ale z każdym przejechanym kilometrem zaczynałem się rozkręcać. W Maziłach skończył się asfalt, jechałem tamtędy jakoś końcem szkoły średniej, więc miałem nadzieję, że być może rzucili tam jakiś utwardzacz w stronę wsi Chyże ale gdzie tam. Jak był tam piach tak jest dalej. Od Podlesiny była już troszkę lepsza droga, ubili chociaż trochę to piaszczyste klepisko.

Szkoda, że nie sprawdziłem sobie na necie do której otwarte jest to muzeum, jakoś nie wiem dlaczego wydawało mi się, że do 19, a tu zonk bo zamykają o 18, 10 minut przed moim dotarciem. W sumie spokojnie bym zdążył i na 18, tylko zeszło mi z robieniem zdjęć. Trudno, trzeba będzie się tam wybrać jeszcze raz.
Kategoria Samotnie, < 100 km


Dane wyjazdu:
39.31 km 8.66 km teren
02:07 h 18.57 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Roztoczański Park Narodowy: terenowo i deszczowo.

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · dodano: 13.07.2010 | Komentarze 0

Kategoria Samotnie, < 100 km


Dane wyjazdu:
137.35 km 0.00 km teren
05:50 h 23.55 km/h:
Maks. pr.:55.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:538 m
Kalorie: kcal

Do Truskawkowego Krzycha i z powrotem.

Niedziela, 11 lipca 2010 · dodano: 12.07.2010 | Komentarze 0

Trasa:
Długi Kąt-Józefów-Tereszpol Zygmunty-Panasówka-Lipowiec-Czarnystok-Pulczynów-Wola Kątecka-Wola Rdzięcka-Abramów-Wólka Abramowska-Goraj-Łada-Goraj-Abramów-Wola Radzięcka-Smoryń-Trzęsiny-Czarnystok-Lipowiec-Panasówka-Zwierzyniec-Obrocz-Guciów-Bondyrz-Kaczórki-Hutki-Krasnobród-Wólka Husińska-Stanisławów-Długi Kąt.

Wieczorem wybrałem się jeszcze na dni Józefowa wiec wpadło mi jeszcze dodatkowe 10 km ;-).

Trasę tę w większości znałem, część była mi jednak obca (od Czarnegostoku do Łady), posiłkowałem się więc mapą. Na podstawie mojej mapy mogę stwierdzić, że od 1993 roku (data wydania mojej mapy) okoliczne trasy trochę się pozmieniały, wybudowano m.in drogę krajową nr 74 której na mojej mapce nie uświadczyłem ;-). Chyba najwyższy czas zaopatrzyć się jakieś świeższe materiały. Trasa ogólnie średnio interesująca, ulice dziurawe jak to na Roztoczu ;-). Teren lekko pagórkowaty, w okolicach Zwierzyńca sporo lasów. Wiatr raczej mi przeszkadzał, albo wiał z boku albo w twarz, mimo to jechało mi się naprawdę fajnie.

Roztocze północne © stamper
Kategoria > 100 km, Samotnie


Dane wyjazdu:
27.14 km 9.41 km teren
01:33 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:35.10 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lenistwo słabo kontrolowane.

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 11.07.2010 | Komentarze 0

Miałem dzisiaj zrobić jakąś dłuższą trasę, ale tak mi się nie chciało ruszyć dupska z domu, że masakra. Popołudniem jakoś się zmusiłem wychylić z chałupy, ruszyłem w stronę Tomaszowa Lubelskiego, miałem się kierować w stronę Bełżca aby zrobić kilka fotek byłego niemieckiego obozu zagłady. Niestety nie ujechałem za daleko, po 2.5 kilometrach skręciłem w polną drogę albo raczej w coś co kiedyś było drogą bo obecnie trasa ta tak zarosła, że miejscami rower ledwo mi wystawał z traw i krzaczorów.

Speeder w roztoczańskiej dżungli... © stamper


Roztocze środkowe - Okolice Długiego Kątu © stamper


Pomnik ku czci poległych w walkach z hitleryzmem w latach 1939-45 w Majdanie Sopockim © stamper
Kategoria < 100 km


Dane wyjazdu:
104.81 km 10.70 km teren
04:42 h 22.30 km/h:
Maks. pr.:51.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wreszcie jakaś setka.

Piątek, 9 lipca 2010 · dodano: 10.07.2010 | Komentarze 0

Trasa: Długi Kąt-Józefów-Aleksandrów-Smólsko-Biłgoraj-Smólsko Małe-Brodziaki-Tereszpol Kukiełki-Sochy-Szozdy-Zwierzyniec-Florianka-Górecko Stare-Józefów-Majdan Nepryski-Samsonówka-Długi Kąt.
Z rana byłem jeszcze myć rower w pobliskim bajorku po wczorajszej błotnej masakrze.

Wybrałem się dziś do siostry do Biłgoraja zobaczyć moją dawno niewidzianą chrześniaczkę. Madzia rośnie jak na drożdżach i jest z niej już niezły 2.5 letni kawałek małej kobitki ;-).

Nie chciało mi się wracać najkrótszą drogą trasą przez Aleksandrów (9 kilometrowa wioska) więc postanowiłem sobie urozmaicić jakoś trasę. W Smólsku odbiłem na Brodziaki a w Brodziakach skręciłem na leśną drogę przeciwpożarową. Jechałem tamtędy ostatnio z 10 lat temu i asfaltu było tam niewiele. Obecnie jest tam naprawdę fajna asfaltówka, ruch samochodowy jest żaden, więc jedzie się naprawdę przyjemnie. Na blisko 10 kilometrowej trasie spotkałem jedynie kilku jagodziarzy. Asfalt kończy się jakieś 2.5 km przed Tereszpolem (szkoda, że nie podciągnęli już tej trasy asfaltem do samego końca), odcinek ten jest bardzo kamienisty ale da się przeżyć, zawsze to jakieś urozmaicenie.

Bagna Puszczy Solskiej - Roztocze Środkowe © stamper


W Tereszpolu zamiast skręcić w stronę Józefowa i jechać do domu obiłem w stronę Zwierzyńca, gdzie nad zalewem umówiłem się z Krzemem. Musiałem, na niego poczekać kilkanaście minut. Pojechaliśmy na miasto zjeść jakiegoś zapychacza a później przez Roztoczański Park Narodowy, trasa przez Floriankę i Górecko Stare skierowaliśmy się w stronę domów.

Barokowy kościół filialny "na wodzie" pw. św. Jana Nepomucena z XVIII wieku © stamper


Koniki Polskie - Florianka, Roztocze Środkowe © stamper


Konik Polski © stamper


Konik polski w Roztoczańskim Parku Narodowym

Koniki polskie są jedyną rasą koni prymitywnych w Polsce. Są one potomkami tarpanów, które żyły niegdyś w puszczach Polski; Litwy i Prus: Odłowione w Puszczy Białowieskiej w I I połowie XVIII w, ostatnie tarpany; umieszczono w Zwierzyńcu - rezerwacie myśliwskim hrabiego ordynata Zamoyskiego. Rezerwat ten zajmował między innymi tereny dzisiejszej ostoi konika polskiego: Na początku XIX wieku tarpany rozdano okolicznym chłopom. Skrzyżowane z końmi domowymi zachowały się w okolicach Biłgoraja da początków XX wieku w postaci prymitywnej rasy koni chłopskich. Dopiero w okresie międzywojennym potomkami dawnych tarpanów zainteresowali się naukowcy, W 1936 roku utworzono w Białowieży rezerwat; gdzie umieszczono najbardziej typowe okazy. Drogą selekcji i hodowli zaczęto odtwarzać postać dawnego tarpana.

Hodowla zachowawcza konika polskiego w RPN prowadzona jest w Warunkach zbliżonych do naturalnych, na obszarze wydzielonym w okolicy stawów "Echo' oraz w warunkach stajennych we Floriance. Ostoja Rezerwatowej Hodowli Konika Polskiego powstała w 1982 roku. Obejmuje ona obszar około 100 ha, w skład którego wchodzą lasy, stawy-z liczną siecią grobli oraz dolina strumienia Świerszcz, który służy konikom jako wodopój. Obecnie w Ostoi przebywa stado około 20 sztuk.

W 1995 r, utworzono Ośrodek Stajennej Hodowli Koników Polskich we Floriance, w którym prowadzane są prace mające na celu odtworzenie cech genetycznych tarpanów wśród koników polskich.

Charakterystyczne cechy konika polskiego to: niski wzrost, (125 135 cm), obfite owłosienie w okresie zimy, maść myszata z Czarną pręgą przez grzbiet, pręgowanie w okolicy łopatek i stawów skokowych. Koniki polskie charakteryzują się dużą siłą w stosunku do masy ciała, wytrzymałością, odpornością na choroby oraz łagodnym temperamentem i charakterem. Rasa ta posiada wybitne właściwości przystosowawcze, charakteryzuje się ogromną żywotnością i zaradnością.

Opis za: http://www.roztocze.net/tylko_dla_t/rpn/index.html#3
Kategoria > 100 km


Dane wyjazdu:
61.74 km 8.53 km teren
03:01 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:35.10 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Hardcore do kwadratu.

Czwartek, 8 lipca 2010 · dodano: 09.07.2010 | Komentarze 0

Trasa: Długi Kąt-Samsonówka-Majdan Nepryski-Józefów-Aleksandrów-Stary i Nowy Lipowiec-Kulasze-jakieś bagna, polne i leśne drogi (w sumie 8.5 km)-Aleksandrów-Józefów-Majdan Nepryski-Samsonówka-Długi Kąt.

Wybrałem się dziś odwiedzić znajomych z którymi pracowałem w Niemczech. Pojechałem do Kulasz do Grażyny (31 km ode mnie), miała się tam niby zjawić Lodzia i Ela ale jakoś nie dotarły, dobrze, że chociaż Bezzębny Stach się pojawił. Ja za to dotarłem na miejsce niemal punktualnie i to nawet nie sam tylko z Krzemem. Na miejscu byliśmy chwilkę po 14, po przywitaniu od razu siedliśmy do wałówki, żarcia było w cholerę i trochę, nie pamiętam kiedy ostatnio tyle mięsa widziałem. Najadłem się jak głupi. Dobrze, że chociaż część z tych osób mnie tam znała, to wiedzieli, że mimo moich wystających wszędzie kości potrafię nieźle zjeść. Na zapitek (do zagrychy) była wódka, przez wzgląd na wszędzie czujne oczy tajnych agentów (był tam nawet jeden policjant, niejaki Jacek, któremu z Krzemem nie ufaliśmy za bardzo), nie wspomnę ile tej wódki było, na bidony też nie będę jej przeliczał bo mi gdzie kiedyś kartę rowerową za ten wpis zabiorą (pływacką mam już nieważną).

Przed 19 dotarła do nas jeszcze Iwona siostra Krzema, posiedzieliśmy jeszcze kilkadziesiąt minut i zaczęliśmy zabierać dupy w troki (ja, Krzemo i Iwona). Jako, że byliśmy lekko poimprezowi postanowiliśmy jechać przez las, omijając drogę wojewódzką. Krzemo wybrał więc skrót, muszę mu przyznać iście w moim stylu (uczy się od "miszcza" skrótów). Mieliśmy wyjechać w Pisklakach a wylądowaliśmy w Aleksandrowie, na drodze wojewódzkiej, którą mieliśmy ominąć. Droga ta, to było 8.5 km piachu i błota (Iwona nieźle nas przeklęła), zaliczyłem na niej dwie wywrotki przez kierownicę i zgubiłem bidon i to jeszcze ten z wodą, pusty został mi się w koszyku ;-(((. Krzemo fruwał raz, za to bardzo porządnie, mało sobie nosa nie złamał. Ja zaliczyłem glebę w tym samym miejscu co on, bo przecież nie moglem być gorszy.Powiedzcie mi tylko kto robi takie kładki na grobli (bardzo wąskiej zresztą, może miała z 1.2 metra), betonując boki a na środku zostawiając jakąś 80 centymetrową dziurę, głęboką na jakiś metr? Żaden traktor tamtędy z pewnością nie przejedzie. To chyba taka pułapka na takie pijaczyny jak ja z Marcinem.

Gdy wyjechaliśmy na asfaltówkę wyprostowałem kierownicę i ruszyliśmy z kopyta w stronę domu. W chałupie byłem o 22:20 czy jakoś tak. Poczytałem jeszcze z 5 minut gazetę i uciąłem sobie drzemkę tak do 7:30 następnego dnia.

Dzięki za wspólne spotkanie i do następnego razu...
Kategoria < 100 km, Z kimś